Threads - gigantyczny sukces w cieniu sporów o prywatność użytkowników. Komentarz eksperta
Nowa aplikacja stanowiąca konkurencję dla Twittera - Threads - okazała się ogromnym sukcesem, w ciągu zaledwie 5 dni zaczęło z niej korzystać ponad 100 mln użytkowników. Jednak budzi ona wiele kontrowersji ze względu na agresywną politykę gromadzenia danych oraz niejasne zasady ochrony prywatności.
Niedawno Meta, firma będąca właścicielem m.in. Facebooka oraz Instagrama, uruchomiła nową aplikację - Threads, która w ciągu pierwszych kilku dni zgromadziła ponad 100 mln użytkowników i ma celu konkurowanie z Twitterem. Została stworzona jako tekstowy dodatek do Instagrama, a jej główną zaletą jest to, że użytkownicy mogą jednym kliknięciem wybrać opcję obserwowania wszystkich kont, które już obserwują na Instagramie. Aplikacja nie jest obecnie oficjalnie dostępna w Europie.
Według analizy SentiOne, polskiego start-upu, który od 11 lat buduje zaawansowane modele sztucznej inteligencji do monitorowania Internetu i automatyzacji obsługi klienta, w ciągu tylko jednego tygodnia, między 3 a 7 lipca, Threads ponad 70 tys. razy było wymieniane w języku angielskim, a wzmianki te zebrały 119 mln wyświetleń zasięgu. Centralnym punktem rozmów o nowej aplikacji stał się… Twitter, z którego pochodzi aż 44 proc. wypowiedzi. Jednak największe zasięgi osiągają wypowiedzi z Facebooka, a najmniej tych o negatywnym wydźwięku znajdziemy na Instagramie.
Trzeba przyznać, że Threads błyskawicznie przyciągnęła uwagę i sympatię ogromnej liczby użytkowników, którzy byli niezadowoleni z funkcjonowania Twittera od czasu przejęcia go przez Elona Muska. Ale czy pokona go na arenie mediów społecznościowych?
Z czego wynika popularność Threads?
Mimo skomplikowanych kwestii prawnych i opóźnienia wejścia aplikacji na rynek europejski jej globalne uruchomienie można uznać za ogromny sukces, a zdobyciu 100 mln użytkowników w ciągu pięciu dni nie może się równać nawet błyskawiczny wzrost TikToka czy ChatGPT. Jest to związane z kilkoma kluczowymi czynnikami. Po pierwsze, aplikacja korzysta z algorytmu, który dostarcza bardzo spersonalizowanego strumienia treści dla każdego użytkownika (za co jest zarówno krytykowana, jak i chwalona). Po drugie, korzysta z rozległego ekosystemu firmy Meta, która promuje nową platformę wśród miliardów użytkowników innych swoich produktów, jak Facebook czy WhatsApp.
Co powstrzymuje Threads od debiutu na rynku europejskim?
Istnieje kilka powodów tego stanu rzeczy, a większość wiąże się z regulacjami dotyczącymi i prywatności i ochrony danych w Unii Europejskiej, która jest znana z dość rygorystycznego podejścia w tym zakresie. Threads działa na zasadzie łączenia wszystkich danych użytkowników z różnych aplikacji Meta, w tym również z komunikatorów, a więc informacje zebrane z Instagrama, Facebooka i innych usług lub aplikacji mogą być wykorzystywane w nowe, nieprzewidziane sposoby. Choć części użytkowników może się to wydawać atrakcyjne, z punktu widzenia przepisów UE o ochronie prywatności stanowi poważne wyzwanie. Problemem są też funkcje pozwalające platformie na komunikację w czasie rzeczywistym, jak ciągłe śledzenie użytkowników czy zbieranie dźwięków z otoczenia.
Threads napotyka kilka problemów związanych z przestrzeganiem wymagań nowego rozporządzenia UE, Digital Markets Act (DMA), tłumaczonego na polski jako akt o rynkach cyfrowych. Po pierwsze, zobowiązuje ono duże platformy online do zapewnienia interoperacyjności usług i danych z konkurencyjnymi usługami. W praktyce oznacza to, że Meta powinna umożliwić innym aplikacjom społecznościowym dostęp do danych zgromadzonych przez Threads. Aktualny model biznesowy prawdopodobnie narusza to wymaganie.
Po drugie, rozporządzenie wymaga transparentności w zakresie zbierania, wykorzystywania i udostępniania danych użytkowników. Po trzecie, zgodnie z DMA duże platformy online muszą zapewnić użytkownikom możliwość korzystania z usług bez konieczności udostępniania nieproporcjonalnej ilości danych osobowych. Z punktu widzenia Threads może to być trudne do osiągnięcia, biorąc pod uwagę intensywność, złożoność i skalę gromadzenia danych przez tę aplikację.
Prawdopodobnie narusza też ona kilka kluczowych przepisów Regulaminu Ochrony Danych Osobowych (RODO). Pierwszym i najważniejszym jest prawo do informacji, które stanowi, że użytkownik powinien mieć pełne zrozumienie, jakie jego dane są zbierane, jak są przetwarzane, z jakiego powodu i przez jaki okres - a ze względu na skomplikowany i nie do końca jasny charakter polityki prywatności Threads pełna skala zbierania danych może być trudna do zrozumienia.
Poza tym zakres danych wykorzystywanych przez Threads przekracza granice niezbędności. RODO zakłada minimalizację gromadzenia danych, pozwalając na zbieranie tylko tych niezbędnych do realizacji konkretnych celów. Nowa aplikacja zbiera ich znacznie więcej. Kolejnym problemem jest zasada celowości, według której dane muszą być zbierane w określonych, jasnych i legalnych celach i nie mogą być przetwarzane w sposób niezgodny z nimi.
W jaki sposób polityka prywatności Threads różni się od Twittera?
Choć platformy konkurują ze sobą, to pod kątem podejścia do prywatności użytkowników bardzo się różnią. Threads gromadzi i wykorzystuje dane w agresywny sposób, wychodząc daleko poza zakres tego, czego oczekiwałaby większość użytkowników. Twitter robi to znacznie mniej inwazyjnie - zbiera podstawowe informacje, takie jak treść tweetów, informacje o urządzeniu, lokalizacja, a także dane z logów i plików cookie, ale nie ma dostępu do tak szerokiego zakresu informacji jak Threads.
Obie platformy różnią się także pod względem transparentności i kontroli użytkowników nad przekazywanymi danymi. Twitter dostosowuje się w tym względzie do regulacji unijnych - umożliwia dostęp do informacji o tym, jakie dane są gromadzone, oraz personalizację ustawień prywatności, co w przypadku Threads jest bardziej ograniczone.
Entuzjastyczne przyjęcie platformy Threads w Stanach Zjednoczonych i w Azji umocniło jej pozycję jako ważnego gracza na rynku mediów społecznościowych. Jednak znaczenie tych sukcesów w dłuższej perspektywie nie jest jeszcze jasne, szczególnie w kontekście opisanych kontrowersji. Długoterminowe powodzenie aplikacji będzie zależeć od tego, jak firma będzie w stanie zrównoważyć swoje agresywne strategie gromadzenia danych z rosnącymi obawami użytkowników i regulatorów o ich prywatność.
Nadesłał:
Anna Czajka-Kalinowska
|